niedziela, 26 października 2014

Jaskinia Postojna.


 To miejsce powstawało przez 2 miliony lat. Żmudnie, kropla po kropli, przez setki stuleci. Ale efekt zapiera dech w piersiach, słoweńska Jaskinia Postojna to CUD natury!

Jaskinia Postojna położona jest w niepozornej, lekko pagórkowatej części Słowenii, kilkadziesiąt kilometrów od słoweńskiej stolicy. Została odkryta przypadkiem podczas inwentaryzacji okolicznych terenów na polecenie cesarza Austro-Węgier w początkach XIX wieku.
 W istocie na ponad 20-kilometrowy system korytarzy Postojnej składa się kilka jaskiń, które powstały na skutek działalności rzeki Pivki w krasowych skałach. 
Jaskinia Postojna posiada trzy poziomy położone jeden pod drugim - najstarszy z nich jest poziom najpłytszy, udostępniony dla turystów jest poziom środkowy, najniższym poziomem nadal płynie rzeka Pivka.  
Jaskinia Postojna jest jedyną jaskinią na świecie, po której można pojeździć kolejką... Tak! W czasach austro-węgierskich wybudowano w podziemnych korytarzach kilku kilometrowy odcinek  kolejki, aby turyści bez zbytniego wysiłku mogli podziwiać podziemne wspaniałości Postojnej (daje to pewne wyobrażenie o ogromie jaskiniowych sal i korytarzy). Z odkrytych wagoników kolejki jaskinię - po części - zwiedza się po dziś dzień, jednak parowe lokomotywy zastąpiono znacznie bardziej przyjaznymi dla jaskiniowego klimatu maszynami elektrycznymi. 
Do masowego zwiedzania udostępniony jest około 5 kilometrowy odcinek jaskini. Po pokonaniu 3 kilometrów  podziemnym rollercoasterem (kolejka jedzie zaskakująco szybko, zarzucając na zakrętach, a wysokie osoby proszone są o czujność aby nie "zahaczyć" głową o bloki skalne i nacieki zwieszające się z sufitu nad torami kolejki!) następne 2 kilometry pokonuje się już pieszo z przewodnikiem. To właśnie na tym odcinku czekają na turystów największe wspaniałości, którym mozna przyjrzeć się z naprawdę bliska - wielometrowe stalaktyty, stalagmity i stalagnaty. Draperie, makarony, zasłony, żebra oraz wiele, wiele innych. W różnych odcieniach, od bieli, przez zieleń i róż, po intensywny pomarańcz. Nie sposób ich opisać słowami, dlatego zapraszam do oglądania!

Pawilon wybudowany za czasów austro-węgierskich w nim mieści się początkowa stacja jaskiniowej kolejki i wejście do jaskini.

Wyjście z jaskini.

Po wjechaniu kolejką w jaskiniowe korytarze nie wiadomo, w którą stronę patrzeć bo mknie się z szybko, a dookoła tyle wspaniałych rzeczy!

Sala spaghetti, w której podziwiać można tysiące cieniutkich jak igły stalaktytów.

Brylant i ikona Jaskini Postojnej pięciometrowy stalagmit, który przyrasta w tempie jednego milimetra na kilkadziesiąt lat zatem ten jest prawdziwym staruszkiem... :)

Rzeka Pivka, której wody przez setki tysięcy lat rzeźbiły wnętrze Jaskini Postojnej.

Końcowy peron kolejki i dwuosobowe ławeczki wagoników podziemnego rollercoastera ;)

Trudno mi sobie wyobrazić co musieli czuć pierwsi turyści odwiedzający Jaskinie Postojną - ja mimo, że przygotowana byłam na zobaczenie prawdziwego jaskiniowego "disneylandu" (przeglądałam wcześniej zdjęcia z wnętrza Postojnej) wychodziłam z niej zupełnie oczarowana i urzeczona pięknem podziemnego świata :) 

Dlatego będąc gdzieś niedaleko Postojnej nie warto zastanawiać się czy warto wydać na bilet wstępu 20 euro. Po stukroć warto! Żeby chociaż raz w życiu zobaczyć jak wspaniałe rzeczy potrafi stworzyć sama Natura... ! :)

poniedziałek, 20 października 2014

skalne miasto Adrspachu.


Leży w czeskiej części Gór Stołowych. Piękny i cenny rezerwat przyrody. To tu bajkowe, piaskowcowe formy skalne wznoszą się kilkadziesiąt metrów ponad głowy przechodniów i ujmują grupy turystów w wąskie i chłodne skalne wąwozy. A dla tych, którym nie wystarcza podziwianie tych cudów natury z poziomu leśnej ścieżki wytyczono tu kilka tysięcy dróg wspinaczkowych ;)

Piskowna czyli Piaskownia, miejsce po dawnym kamieniołomie, w którym wydobywano piaskowcowe bloki.

Obecnie skalne miasto Arspachu jest łatwo dostępne. Punkt wejścia w skalny labirynt stanowi wieś Adrspach leżąca niecałą godzinę jazdy samochodem od Kudowy Zdroju. Jednak ta największa atrakcja okolicy długo pozostawała ukryta w gęstym gąszczu lasu i niedostępna dla szerszego kręgu zwiedzających. 

Oficjalnie adrszpaskie skalne miasto odkryto w 1824 roku kiedy to trwający wiele dni pożar doszczętnie zniszczył otaczające je nieprzemierzone knieje. Jednak faktem jest, iż miejscowa ludność od wieków wykorzystywała niedostępne skalne zakamarki jako kryjówki podczas kolejnych wojen i najazdów.

Bardzo popularne w XIX wieku było podpisywanie się na skałach. Skwapliwie korzystali z tej możliwości niemieccy turyści. Ale znajduje się tu także polski napis będący pamiątką po wizycie niejakiego Kunowskiego, który na skale napisał po łacinie "Kvnowski.Fratres.Et.Vxor Amico.F.W.Gabrvqve 1704 Renovar.Lib.VII.1817 Et.1837". Co w tłumaczeniu na język polski oznacza: "Kunowski, bracia i żona - przyjacielowi F.W.Gabruque 1704. Odnowiono: Lib. VII 1817 i 1837".

Trasa turystyczna wiodąca bez skalny labirynt dzieli się na dwie części. Pierwsza (i starsza) wiedzie płaskim terenem przez piaskowcowy wąwóz. Druga (nowsza) wymaga nieco więcej wysiłku i wchodzenia po schodach, jednak to właśnie przy niej znajdują się arszpaskie skalne ikony takie jak "Kochankowie" czy "Starosta i starościna". Z całą pewnością warto przejść oba odcinki gdyż ich łączna długość nie przekracza 4 kilometrów, a czas przejścia to około 1,5 h.

Głowa cukru (Cukrova homole). To pierwsza imponująca swoją wysokością skała, która ukazuje się oczom turysty po wejściu na teren rezerwatu.

Wśród turystów odwiedzających skalne miasto w XIX wieku był niemiecki pisarz Johann Wolfgang von Goethe, a także przyszły prezydent Stanów Zjednoczonych John Quincy Adams.

Oficjalne wejście w piaskowcowy labirynt stanowi gotycka brama.

Piaskowcowa szczelina to jeden z najefektowniejszych odcinków zielonego szlaku turystycznego :)



Skała zwana Zębem Karkonosza (Kraknonosuv zub) - baśniowego Ducha Gór zamieszkującego skalne labirynty Adrspachu, który zainspirował Tolkiena do stworzenia postaci czarodzieja Gandalfa ;) Na Zębie Karkonosza znajduje się niemiecki napis upamiętniający dzień 23.06.1864 , kiedy to na skutek gwałtownej ulewy woda potoku Metuja, który przepływa przez skalne miasto, podniosła się o 2,5 metra.

Na szczycie niemalże każdej skałki znajduje się metalowa puszka, w której wspinacze mogą odnotowywać swoje przejścia i zostawiać wpisy dla przyszłych zdobywców.

Mały Wodospad.

Mała panorama.

Wielki Wodospad utworzony na wodach Metui.

Kochankowie (Milenci), wizytówka Adrszpaskiego skalnego maista.

Turystów w Adrspachu nie brakuje. Nawet w jesienne popołudnia w wąskich przejściach i na schodach tworzą się zatory.

Punkt widokowy nazywany wielką panoramą.

Starosta i starostowa.

Najwęższe miejsce na szlaku dostępnym dla turystów - licząca 50 cm. szerokości "Mysia Dziura" :)

Końcowy odcinek zielonego szlaku.

W najprostszym wariancie trasy wycieczkę kończy się w tym samym punkcie skąd się ją zaczynało czyli przy malowniczym, turkusowym jeziorku Piaskowni. Sztuczne jeziorko można obejść kierując się za znakami niebieskimi, wydłuża to cała trasę o 2 km.

 Mityczne siedliszcze Ducha Gór (Liczyrzepy, Karkonosza, Rzepióra - zwał jak zwał) to rzeczywiście miejsce baśniowe i pełne (zaklętych w skałach) tajemnic ;)

niedziela, 19 października 2014

Król Julian z Chorzowa.


Dzisiaj w roli głównej lemury katta - gatunek endemiczny zamieszkujący Madagaskar. W naturze zamieszkują one tereny skaliste, porośnięte rzadką roślinnością. Cechą charakterystyczną lemurów katta są biało i czarne pierścienie na ogonie. Dorosły osobnik mierzy (bez ogona) około 50 cm. i waży około 5 kg. Lemury katta prowadzą dzienny tryb życia i stosunkowo rzadko wchodzą na drzewa. Co dla lemurów dość niezwykłe wolą przebywać na ziemi gdzie zajadają się owocami, kwiatami, liśćmi i nasionami. A i zdarza się im zjeść również owada. Są istotami bardzo towarzyskimi i żyją w grupach składających się z około 10 osobników. Enjoy :)

 Zjeść jabłko czy mieć jabłko?

 Co?! Zjeść jabłko?

 Lemur "zamyślony" katta.


 Nudno mi...

 Że jak?!

 Omniomniomniom.

 Niby nie lubię chodzić po drzewach, ale jednak... dobrze jest posiedzieć na drzewie.

Lemurowe ręce/stopy. Tajemniczy gest na pożegnanie.

środa, 15 października 2014

Duomo di Milano.



Z czego słynie Mediolan? Z mody i.. z katedry oczywiście! Kontrowersyjnej choć moim zdaniem pięknej. Nazywanej "poematem w marmurze" i najbardziej ekstrawaganckim, gotyckim kościołem na świecie. W istocie długa na 157 metrów i szeroka na 92 metry, pięcionawowa budowla ozdobiona jest ponad kilometrem maswerków, 2245 figurami, 135 sterczynami i 96 rzygaczami. Jej budowa rozpoczęła się w 1386 roku i trwała przez 600 lat! 

Zapraszam do bliższego przyjrzenia się mediolańskiej duomo:)



Mediolańska katedra jest trzecim pod względem wielkości kościołem w Europie (po Bazylice św. Piotra w Watykanie i katedrze w Sewilli).

Katedrę można podziwiać z poziomu ulicy (np. z Piazza del Duomo) lub z samego jej dachu, na który można wyjść po schodach (za 8 euro) lub wyjechać windą (za 12 euro).

Po dotarciu na dach można z bliska przyjrzeć się wszystkim gotyckim zdobieniom i wspaniałościom katedry, a tych jest bez liku! :)

Podczas drugiej wojny światowej zdemontowano witraże katedry dlatego niektóre z nich pochodzą jeszcze z XV w, a w dodatku należą do największych witraży w Europie.

Panorama miasta z dachu katedry. Podobno w pogodne dni można dostrzec stąd Alpy oraz sam Matterhorn. Niestety dni kiedy horyzontu nie przykrywa mgiełka jest niewiele...

Katedra zbudowana jest z marmuru, który czernieje pod wpływem różnicy temperatur pomiędzy dniem, a nocą dlatego jakaś cześć katedry jest zawsze obłożona rusztowaniami, z których czyści się marmur, aby duomo zachowała swój piaskowy kolor :)

Tarasy, którymi przechodzi się na dach katedry.

Dach katedry czyli najwyższy punkt duomo na który może dostać się zwykły śmiertelnik.

Przez bardzo długi czas w mieście nie można było budować obiektów wyższych niż najwyższy punkt katedry czyli posąg Maryji. Teraz na mediolańskich drapaczach chmur, przewyższających swoją wysokością katedrę, stawia się posąg Maryji, tak aby ciągle górowała ona nad całym miastem.

Setki metrów maswerków :)

Dziesiątki sterczyn i figur :)

Plac katedralny - Piazza del Duomo.