niedziela, 29 czerwca 2014

dwa oblicza Popradzkiego Stawu ;-)

Hasło Popradzkie Jezioro (po słowacku Popradske pleso) nigdy nie kojarzyło mi się dobrze. Wydawało mi się, że wielkie schronisko leżące nad samym brzegiem jeziora, które przyciąga bardzo wielu turystów, skutecznie psuje dziewiczy, górski krajobraz i pozbawia to miejsce całego uroku. No bo jak w ogóle można w pięknej, tatrzańskiej dolinie wybudować takiego molocha? Duży, drogi, pozbawiony "górskiej" atmosfery, obsługujący masowo zorganizowane grupy "turystów",  którzy nie mają nic wspólnego z "turystyką", ze szklanym bufetem w postaci szwedzkiego stołu w jadalni... Popradske Pleso zdawało mi się być po prostu miejscem kolejnego koszmarnego eksperymentu, którzy Słowacy postanowili przeprowadzić na swoich najpiękniejszych górach.

Na szczęście wizja, którą miałam w głowie okazała się nie mieć za dużo wspólnego z rzeczywistością, ale od początku :)

Dolina Mięguszowiecka.


Popradzki Staw położony jest w dolnej partii doliny Złomisk, która jest odnogą Doliny Mięguszowieckiej podchodzącej od słowackiej strony pod Mięguszowieckie Szczyty za którymi, po polskiej stronie, leży Morskie Oko. Staw ma ciut ponad 6 hektarów powierzchni, 16 metrów głębokości, leży na wysokości 1494 metrów nad poziomem morza, a temperatura jego wód nie przekracza 16 stopni. 

Zaglądając do Doliny Złomisk. Doliną tą nie prowadzi żaden znakowany szlak, jednak od wieków znane jest przejście przez przełęcz Żelazne Wrota (najniższe obniżenie w widocznej grani) do Doliny Kaczej.


Dokoła jeziora prowadzi ścieżka turystyczna o długości 1,3 kilometra, którą można podejść również na Symboliczny Cmentarz Ofiar Gór pod Osterwą.

Pomysł utworzenia w Tatrach symbolicznego cmentarza zrodził się w roku 1922. W 1934 wybrano miejsce na którym powstanie - limbowy gaj zarzucony wielkimi wantami u stóp Osterwy. W 1936 roku na cmentarzu postawiono kapliczkę, a uroczyste otwarcie nastąpiło w sierpniu 1940 roku. Pierwsza tablica umieszczona na symbolicznym cmentarzu została przeniesiona z Doliny Batyżowieckiej i upamiętniała Witolda Wojnara oraz Wiesława Stanisławskiego - wybitnego polskiego taternika lat przedwojennych.


Dziwnie niepokojące to uczucie kiedy przed wyruszeniem w góry chodzi się po symbolicznym  cmentarzu poświęconemu tym, którzy z gór nigdy nie wrócili, którzy w górach zginęli... A symboliczny cmentarz pod Osterwą jest dużo większy niż przypuszczałam...

Na cmentarzu znajduje się około 60 malowanych i rzeźbionych drewnianych krzyży.

 Są na nim tablice pamiątkowe po wielu turystach, którzy zginęli w Tatrach oraz innych górach świata,  po ratownikach górskich, wspinaczach, tatrzańskich legendach i wybitnych himalaistach, między innymi Jurku Kukuczce,Wandzie Rutkiewicz czy Piotrze Morawskim...

 

Fragment samolotowego silnika zawieszony na wielkim głazie jest tablicą upamiętniająca ofiary katastrofy samolotowej, która miała miejsce na Zadnim Gerlachu w październiku 1944 roku. Zginęło w niej 24 czechosłowackich żołnierzy. Ich ciała oraz wrak samolotu znaleźli taternicy dopiero 10 miesięcy po katastrofie...

 


Kaplica na symbolicznym cmentarzu, wzorowana na spiskich kaplicach ludowych, nad nią turnie Osterwy.
 

Wycieczka od schroniska na symboliczny cmentarz i z powrotem zajmuje przy wolnym tempie około godziny. Przy schronisku nad Popradzkim Stawem znajduje się również węzeł szlaków turystycznych. Można udać się stąd w górę doliny i czerwonym szlakiem wdrapać się na Rysy przez Dolinę Żabią Mięguszowiecką i Przełęcz Wagę, mijając po drodze najwyżej położone tatrzańskie schronisko (2250 m.n.p.m.) czyli chatę pod Rysami. 

Przy odgałęzieniu szlaku nad Popradzkim Stawem znajduje się mała budka skąd turyści mogą brać pakunki przeznaczone do wniesienia do chaty pod Rysami. Nagrodą za pokonanie ponad 700 metrów przewyższenia z kilkoma dodatkowymi kilogramami na plecach jest... darmowa herbata w schronisku pod Rysami ;)

Podążając od stawu w górę doliny za znakami niebieskimi dojść można do Doliny Hińczowej, w której znajduje się największe i najgłębsze jezioro po słowackiej stronie Tatr - Wielki Hińczowy Staw skąd wycieczkę można kontynuować aż po wierzchołek Koprowego Szczytu (o którym będzie jeden z kolejnych wpisów ;) W pobliżu Popradzkiego Stawu przebiega również znakowana na czerwono Magistrala Tatrzańska, którą można udać się w kierunku zachodnim do najwyżej położonej tatrzańskiej miejscowości - Szczyrbskiego Jeziora lub w kierunku wschodnim na przełęcz pod Osterwą.

Zakosy Magistrali Tatrzańskiej prowadzące na przełęcz pod Osterwą.

Wracając na koniec do samego schroniska nad Popradzkim Stawem. Po kilku godzinach wędrówki na zimnym (!) czerwcowym (!) wietrze, jest ono miejscem absolutnie cudownym. Nie tylko można się w nim ogrzać siedząc w komfortowej loży w jadalni :P ale również zjeść jedną z największych i najtańszych (jak na słowackie, schroniskowe warunki) porcji bucht na parze. Wspaniałe uczucie, które dosyć radykalnie zmieniło moje nastawienie do tego miejsca ;)

Pozdrowienia znad Popradzkiego Plesa!



czwartek, 26 czerwca 2014

na Jagnięcy Szczyt!

Hola! Dzisiaj kontynuacja wycieczki z poprzedniego wpisu i wdrapywanie się na Jagnięcy szczyt!

Jagnięcy Szczyt położony jest na terytorium Słowacji,  w głównej grani Tatr i liczy sobie 2229 metrów wysokości. Prowadzi na niego tylko jeden znakowany szlak. Ma on kolor żółty i w dolnych partiach wiedzie przez Dolinę Kieżmarską opisaną w poprzednim wpisie. Chcą udać się na Jagnięcy po dojściu do schroniska nad Zielonym Stawem i "ponapawaniem" się atmosferą tego miejsca, należy dalej kierować się za znakami żółtymi i.... rozpocząć podejście na 250 metrowy próg Doliny Jagnięcej :)
Zarówno z podejścia na próg jak i z samego progu roztacza się piękna panorama na kotlinę Zielonego Stawu, otaczające go szczyty i malutkie (z tej perspektywy) schronisko przycupnięte pod ogromną ścianą Małego Kieżmarskiego. 

Chata pri Zelenom Plese i Zelene Pleso.


Zielony Staw i stożki piargowe opadające z Małego Kieżmarskiego Szczytu.

Podejście na próg jest strome, ale coraz piękniejsze widoki skutecznie odwracają uwagę od wysiłku, który trzeba włożyć we wdrapanie się na niego. Z progu podziwiać można też wspinaczkową maczugę Jastrzębiej Turni.


Jastrzębia Turnia.



Zaraz za progiem doliny znajduje się Czerwony Stawek biorący swoją nazwę od kamieni o czerwono-rudej barwie, które pokrywają jego dno.

Czerwony Stawek.
 
A tak Dolina Jagnięca prezentuje się "z góry". Dolina Jagnięca jest polodowcową doliną "zawieszoną" nad dnem głównej doliny, od której oddziela ją wspomniany wcześniej próg.

Dolina Jagnięca z Modrym Stawkiem, na zboczu po przeciwległym końcu widoczny szlak przez Rakuski Przechód (Magistrala Tatarzańska).

Mimo iż Dolina Jagnięca zasłana jest piargami i rumoszem skalnym jest ona prawdziwym zagłębiem kozic! Przechodząc nią trudno nie spotkać pojedynczych kozic albo nawet sporego stadka, które wcale nie bojąc się ludzi podchodzi blisko, skubie trawę zaraz przy szlaku i pozuje do zdjęć ucieszonym turystom.

Kozia rodzinka w Jagnięcej Dolinie.



Żyją tu także świstaki o czym przekonaliśmy się słysząc niosące się po całej dolinie przenikliwe, świstacze gwizdanie oznajmiające strach lub zaniepokojenie tego sympatycznego zwierzątka i  ostrzegające inne świstaki przed niebezpieczeństwem.

Głębiej w dolinie jest także drugie, mniejsze jeziorko nazywane Modrym Stawkiem.

Modry Stawek.
Jagnięcy Szczyt - jak my tam wejdziemy? :P
Czerwcowe  płaty śniegu :)

Kierując się w stronę Jagnięcego Szczytu po prawej stronie mijamy Kozi Grzebień, z którego często dosłyszeć można głosy i odgłosy taterników ;)

Wierzchołek Koziego Szczytu.

Po przejściu zboczami Jastrzębiej Turni i Kopiniaków, ponad piarżystym dnem doliny, ścieżka wznosi się ku grani i przekracza ją na Kołowej Przełęczy.


Okolice Kotłowej Przełęczy gdzie szlak przechodzi na stronę Doliny Kotłowej.
Graniowy odcinek szlaku.


Dolina Kołowa i Kołowy Staw.
 Końcowy odcinek szlaku (od podejścia na Kotłową Przełęcz) wymaga trochę więcej wysiłku i w kilku miejscach ubezpieczony jest  łańcuchami, co nie przeszkadza temu, że właśnie tutaj spotkaliśmy dwie rodzinki z małymi dziećmi (na oko 6-7 lat) wesoło zasuwające granią.



Szczyt Jagnięcego.

Panorama w kierunku Wołoszyna, Koszystej i Orlej Perci.




Ciao! Z Tatrami Bielskimi za plecami.

wtorek, 24 czerwca 2014

na start - Zielony Staw Kieżmarski!

Serdecznie witam na moim pierwszym w życiu blogu! Tak się szczęśliwie składa, że pierwszy wpis będzie o naszych najpiękniejszych górach (chociaż nie do końca bo o słowackiej ich części...) czyli o Tatrach i o miejscu zupełnie niezwykłym, dopiero co przeze mnie odkrytym, pod którego wrażeniem pozostanę jeszcze pewnie przez długi czas - Zielonej Dolinie Kieżmarskiej.

Bajeczne otoczenie Zielonego Stawu.

Zielona Dolina Kieżmarska stanowi górną część Doliny Kieżmarskiej i dojść do niej można żółtym szlakiem prowadzącym od przystanku Biała Woda przy Drodze Wolności, dokąd z kolei dojechać można z Zakopanego autobusem do Popradu. Tym samym żółtym szlakiem wiedzie również ścieżka rowerowa jednak ze względu na dość spore przewyższenie, które dzieli punkt startowy szlaku od Zielonego Stawu (ponad 600 metrów) i kamienistą nawierzchnię ścieżki jest to raczej cyklostrada dla zaawansowanych amatorów rowerowych wycieczek.

Żółty szlak wiodący Doliną Kieżmarską i oznaczenie cyklostrady, w tle Jatki.



 Żółty szlak od przystanku Biała Woda do Zielonego Stawu ma długość około 7,5 kilometra, a przejście go "do góry" zajmuje około 2h 15min. W dużej części prowadzi on lasem wzdłuż wartkiego potoku - Białej Wody Kieżmarskiej, jednak to co po 2h ukazuje się naszym oczom warte jest nieco żmudnej wędrówki przez las... :)

Już prawie nad Zielonym Stawem.

... bo Zielony Staw położony jest w jednym z najpiękniejszych (moim zdaniem) tatrzańskich amfiteatrów. Prawie tysiąc metrów ponad jego turkusową taflę wznoszą się monumentalne, granitowe olbrzymy - Mały Kieżmarski Szczyt, Durny Szczyt, Czarny Szczyt, Kołowy Szczyt i Jastrzębia Turnia.


Tutaj w rolach głównych ponad schroniskiem: Dolina Jastrzębia, na prawo od niej maczuga Jastrzębiej Turni, w tyle Kołowy Szczyt, a po lewej Czarny Szczyt.





Schronisko znajdujące się nad Stawem mimo wielu przebudów i dobudów prezentuje się całkiem sympatycznie. Jest ono już bodajże czwartym tego typu obiektem, który stanął w Zielonej Dolinie gdyż poprzednie niszczone były przez pożary. Chata pri Zelenom Plese jest bazą taterników i wspinaczy, co nie dziwi zważywszy na to jakie monumentalne ściany ją otaczają.

Mały Kieżmarski Szczyt.

Dużym wyzwaniem taternickim jest 900 metrowa, północna ściana Małego Kieżmarskiego Szczytu.




Wracając do samego Stawu nie jest on ani szczególnie dużym, ani szczególnie głębokim tatrzańskim  jeziorem, ale z pewnością mieni się największą ilością niesamowitych barw! W zależności od miejsca z którego się go obserwuje, pory dnia czy też kąta padania promieni słonecznych jest on zielony, szmaragdowy, turkusowy, niebieski, granatowy... Dno Zielonego Plesa jest rynną o długości około 200 metrów, a jego głębokość nie przekracza 4,5 metra.


Wysoko za progiem rozciąga się Dzika Dolina.





Nad kotliną Zielonego Stawu zawieszonych jest kilka mniejszych, polodowcowych dolinek. Jest to między innymi Dolina Miedziana, podchodząca pod Łomnicę, Dolina Dzika rozciągająca się pod Baranimi Rogami, Dolina Jastrzębia otoczona Czarnym i Kotłowym Szczytem, a także Jastrzębią Turnią, oraz Dolina Jagnięca - jedyna do której prowadzi znakowany szlak.


Nad dachem schroniska taternicki Kozi Szczyt i Kozi Grzebień.
porozcinany wodospadami próg Dolinek Miedzianej i Dzikiej.