sobota, 14 kwietnia 2018

Kopalnia soli w Wieliczce - trasa górnicza

Kto dawno nie był w Wieliczce będzie zdziwiony jak bardzo popularne stało się zwiedzanie tej kopalni soli :) Przy szybie Daniłowicza tłumy turystów ze wszystkich stron świata kłębią się w kolejkach, nasłuchując komunikatów nadawanych w różnych językach przez megafony. W pogodny weekendowy dzień trzeba swoje odstać żeby kupić bilet, a grupy liczące po trzydziestu uczestników schodzą do kopalni co kilka minut. Sposobem na ucieczkę od tłumów i poznanie nieco innego wymiaru wielickiej kopalni jest wybranie trasy górniczej. Tutaj chętnych jest dużo mniej bo na trasie zwiedzania nie ma takich "must see" jak Kaplica Świętej Kingi z solnymi płaskorzeźbami i żyrandolami czy Komora Michałowice ze spektakularnie wysoką, pomalowaną na biało drewnianą obudową, a zejście szybem Regis położone jest kilkaset metrów od parkingów, tężni i ogólnego zamieszania zlokalizowanego przy szybie Daniłowicza. Trasa górnicza pomijając obowiązkowe ubranie kombinezonu, kasku z latarką, która pod ziemią będzie głównym źródłem światła i pochłaniacza, jest inna od turystycznej też dlatego, że prowadzi oryginalnymi, nierównymi chodnikami górniczymi, na spągu (podłodze) zdarzają się kałuże i pył, których trudno szukać na panelach i parkietach trasy turystycznej. Ściany chodników zbudowane są z ciemno szarej soli, która wygląda jak granit, a nie wyłożone drewnianą boazerią jak na trasie turystycznej. Co jakiś czas w bok odchodzą stare korytarze, w których drewniana obudowa nie wytrzymała naporu górotworu - grube bale połamały się jak zapałki. Duże sale odkrywają swoje tajemnice i rozmiary dopiero kiedy uczestnicy zaczną rozglądać się dokoła oświetlając latarkami zamontowanymi na kaskach na ściany i pokryte solnymi naciekami obudowy. Ale to co najbardziej zapadnie w pamięć to chyba chwile kiedy  podczas zwiedzania wyłączaliśmy latarki i wtedy dokoła nas zalegała gęsta i nieprzenikniona ciemność, której próżno szukać na powierzchni ziemi. A klucząc po korytarzach przez około 2 godziny nie spotkaliśmy po drodze żadnej innej grupy. Jednym słowem - warto! :)

 Do kopalni zjeżdża się kilkadziesiąt metrów nowoczesną windą szybu Regis, który zlokalizowany jest nieopodal wielickiego rynku.

 Zaczynamy! Na naszej trasie będzie 9 komór i ok. 1,5 km podziemnych korytarzy.

 Pogadanka o metanie i lampach górniczych.


I nikt nie pogania, nie depcze po piętach, a przewodnik nie woła co chwilę żeby nawet na krok nie odłączać się od grupy :)

 Bo w kopalni musi być ciemno :)

 Stare chodniki, które nie wytrzymały naporu skał.


 Szybik od szybu różni to że łączy on dwa podziemne poziomy kopalni, a nie podziemia z powierzchnią jak szyb. Kopalnia w Wieliczce składa się z ok. 3000 komór różnej wielkości położonych na 9 poziomów, najgłębszy z nich sięga ponad 300 metrów pod powierzchnię ziemi.


Skręcenie liny wykorzystywanej do prac w kopalni.


 Makieta przedstawiająca wymuszony tamami wentylacyjnymi obieg powietrza w kopalni. Dzięki tamom powietrze kierowane jest do korytarzy i komór w taki sposób, aby wszystkie z nich zostały przewietrzone.

 Solny strop (sufit).



 Koło czerpakowe służące do odwadniania kopalni.


 Każdy może się sprawdzić w rozłupywaniu dużych brył soli na mniejsze kawałki, które potem można zabrać do kieszeni jako pamiątkę :)

 Górnik z własnoręcznie odłupana bryłką wielickiej soli :)

 Komora Rzepki i pozostałości po kieracie.


Więcej o trasie górniczej na stronie kopalni: https://www.kopalnia.pl/zwiedzanie/trasa-gornicza