Wyspa Sobieszewska. Chciałam tam pojechać odkąd dowiedziałam się o jej istnieniu ze zdjęć Karola Nienartowicza. Bo to polska wyspa, o której nie uczą w szkole. Bo leży w granicach Gdańska. Bo jawiła mi się jako oaza ciszy i spokoju. Bo stała się wyspą dopiero w połowie XIX wieku w wyniku pewnych burzliwych, wiosennych okoliczności przyrody. Bo z trzech stron opływa ją najdłuższa polska rzeka. Bo są tam szerokie plaże ciągnące się kilometrami, malowniczy pasm wydm, lasy i mimo tak małej powierzchni (tylko 35 km.²) aż dwa ptasie rezerwaty przyrody zajmujące ok. 10% powierzchni całej wyspy. Bo pod względem liczebności jej czołowymi mieszkańcami są ptaki właśnie (setki gatunków!). Zachód słońca w takim miejscu musiał być magiczny... Zresztą zobaczcie sami!
poniedziałek, 31 sierpnia 2015
sobota, 29 sierpnia 2015
Orłowskie mewy.
Pierwszy bałtycki wpis na wgóręiwdół!
Dzisiejsze bohaterki i bohaterowie to drugie (zaraz po parach ślubnych na sesjach plenerowych) najczęściej spotykane istoty na plaży w Orłowie.
Enjoy!
P.S. Polskie morze górą!
czwartek, 13 sierpnia 2015
Skrzyniarki
Skrzyniarki czyli fragment grani Tatr Zachodnich pomiędzy przełęczą pod Salatynem (Przełęczą pod Dzwonem), a Spaloną. Są tam i widoki, i łańcuchy, i bliski kontakt ze skałą, i... ładne kwiatki :)
Enjoy!
Tatry Zachodnie z Salatyna.
Po lewej Spalona (Kopa), po prawej Pachola.
Ostry i Siwy Wierch.
Salatyn.
W dolinie widoczna górna stacja słowackiej kolejki Rohace - Spalena.
Spalona Kopa.
Pachola.
Skrzyniarkowe okoliczności.
Subskrybuj:
Posty (Atom)